niedziela, 30 sierpnia 2015

Pogo - Nie ważne ile razy upadasz, ważne ile razy wstajesz ;-;, Magia Rocka 2015

Cześć wszystkim~!
Dziś 30 sierpnia, czyli pojutrze do szkoły ;-;
Mam tylko 3 książki ;-;;
Zwykle wszystko kupuję na początku wakacji, ale zmieniałam szkołę, więc nie wiedziałam jakich potrzebuję podręczników. Nie wiem, do której klasy należę, i kto jest moim wychowawcą.
Wiem, że o 8:00 mam msze w kościele i o 9:00 zebranie w auli szkolnej. Problem jest tylko taki, że kompletnie nie ogarniam tej nowej dzielnicy. Nie wiem, gdzie jest kościół, i co to ta aula szkolna XD.
W dodatku będę musiała dojeżdżać autobusami, akurat jeżdżą często, tylko często też się spóźniają.
Nic, muszę do wtorku wszystko ogarnąć i będzie ok.
Ach! Nawet nie wiecie, jak się cieszyłam, gdy się dowiedziałam, że mnie przyjęli. Wybiegłam z pokoju krzycząc "HUUUUURA!! UDAŁO SIĘ! WIEDZIAŁAM, ŻE SIĘ UDA!!"
No. Jak tytuł notki wskazuje, byłam w tym roku na magii rocka. Uh! Ale było świetnie, postaram się wszystko opowiedzieć, ale notka będzie dłuuuga.
No więc, nawet nie wiedziałam, że pojadę. Bilety miałam od połowy sierpnia, ale co chwilę ktoś zmieniał plany. To Ojczym nie miał urlopu, to miał, ale był zajęty, to się na mnie obrażał, i mówił, że nie jedzie, skończyło się na tym, że pojechałam z chłopakiem siostry. Około 19:00 on skończył pracę, więc coś przed 20 byliśmy na miejscu.. Grał akurat KABANOS, była chyba jakoś połowa ich koncertu. Kupiliśmy watę cukrową, 7up i od razu poszłam w pogo. Słyszałam, jak krzyczą, że robią ścianę śmierci, czy coś w tym stylu, i ja od razu napad energii "JEZU JA CHCĘ TAM IŚĆ, MUSZE JEJU" ale minęło trochę czasu, zanim się dam dostałam, no nic, było supi. Upadłam z 3 razy. Za pierwszym razem ktoś mnie podniósł i to od razu, ale złapał mnie tak motzno, że do dziś boli mnie ręka, drugi raz, nie było już tak kolorowo, bo... było ciemno, a ja cała na czarno, jak upadłam, nikt nie zauważył, dopiero po jakiejś chwili, a ja sama nie potrafiłam się podnieść. Za trzecim razem, jak pomagałam komuś wstać, i ktoś we mnie uderzył, leżało chyba z 8 osób. Później, podczas akcji "Pierdolę przemoc" Jakiś długowłosy chłopak przybił mi piątkę, to było miłe. Jakoś tak pod koniec, Dwóch chłopaków (z 16-19 lat 9/10) zapytali mnie czy chcę "Na górę" i wskazali na dziewczynę którą akurat łapali ochroniarze ( Nie wiem, jak to się nazywa) Kiwnęłam głową, że tak, choć trochę się bałam, że mnie ktoś nie złapie, ale było git, nawet starałam się nikogo nie kopnąć w głowę, bo sama dostałam tak 2 razy i to boli. Wszystko było pięknie, ochroniarze mnie złapali, jeden stojący przy bramce się cały czas uśmiechał. Jakiś koleś próbował mnie chyba zmacać, ale nic.
Było super, żyję, choć było to przedwczoraj, a ja cały czas jestem zmęczona, obolała i zdycham. Ale warto było! Pokochałam koncerty i chcę ich więcej.
Zapamiętałam kilka kawałków piosenek (niektórych nie znałam) i one poruszyły moje serce, a z resztą:

"Z prądem rzeki płyną tylko zdechłe ryby"

"Ja nie obiecałem tego co wam obiecałem"

"Widzę to co widzę, swojej gęby się nie brzydzę
Inni to się brzydzą, ale oni źle mnie widzą"
Okej, to tyle na dziś, dziękuję za przeczytanie i wgl.
A! Chciałam jeszcze poinformować, że aktualnie się przeprowadzamy, więc nie wiem, czy będę w stanie wrzucać notki. ;-;
Bye-Chii!

wtorek, 18 sierpnia 2015

Kilka ważnych faktów o mnie, lel

Dzień dobry~!
Pewnie nie zauważyliście ale... znowu mnie nie było! xD
Wiecie.. są ostatnie tygodnie wakacji.. trzeba je wykorzystać. Jak najlepiej, Jak najbardziej.
Chciałam poświęcić tę notkę kilku faktom o mnie.
Więc...
1. Nie potrafię być regularna.
Można to zaobserwować pewnie... ale nie potrafię się do czegoś dostosować... Nie mogę żyć z planem ani bez planu. Często mam tak, że planuję cały dzień w 3 minuty ale tak bardzo... ogólnie. Przez to często mam cały dzień w biegu. (Pozdrawiam Bonia, który wczoraj się o tym przekonał) 
Nie potrafię brać tabletek codziennie rano i wieczorem, bo zwyczajnie o nich zapominam. 
(2) Mam świetną pamięć, ale do niepotrzebnych rzeczy. Do teraz pamiętam, jak byłam ubrana w pierwsze spotkanie z moim przyjacielem (Niebieskie spodnie, rozwalające się buty, różowo-czarna bluza w paski i żółta, męska koszulka, nie żartuję xD) Ale zapominam o tym, że mam wynieść śmieci, mimo to, że 5 minut temu ktoś mi o tym przypomniał.
(3) Jestem strasznie uparta i  nigdy się nie poddaję. CHOĆBY NIE WIEM CO, JA SIĘ NIGDY NIE PODDAM. Nawet, jeśli chodzi o otworzenie korniszonów. Ja je otworzę, uciekaj, bo jeszcze pogryzę jak będziesz pchał mi te ręce do słoja.
(4) Jestem niesamowitą optymistką, ale... dopadają mnie momenty.. Jakbym była najgorszą pesymistką na świecie. 
-Będzie dobrze!
-Nie, nie będzie.
Co do mojego optymizmu... Potrafię nim zarazić wszystkich, poprawię humor każdemu i znam kawały na każdą możliwą sytuację. Kocham życie ponad wszystko, a! Ile bym dała za nieśmiertelność!
(5) ZAWSZE mam rację. Jak ja coś mówię, to tak jest. Tak było i będzie. Więc się nie odzywaj, bo jeszcze pogryzę. Znacie takie laski... są strasznie chude a mówią, że wyglądają jak wieloryb lądowy? Jestem jedną z nich, tylko w nieco innym sensie..
-Będzie dobrze!
-Nie, nie będzie.
Opowiem wam jeszcze, jak minął mi wczorajszy dzień, bo skoro już wcześniej wspomniałam...
Rano strasznie bolał mnie brzuch. Tak okropnie. Obiecałam cioci, że przyjdę do niej około 11:30 a o 13 będę po Bonia. Przez supi problemy z żołądkiem byłam u cioci o 13 i (!) wyrobiłam się w 40 minut w pomyciu podłóg w całym domu. (Zwykle zajmuje to koło 1godz i 15 minut) Nieco przed 14 byłam po Bonia i wybrałyśmy się na miasto po koszulkę i bilety na Magię Rocka. Zahaczyłyśmy po drodze o mój dom, by wziąć parasol. Poszłyśmy do sklepu i.. Mojej upatrzonej koszulki z wyprzedaży nie było ;;;;;;;;;;;;;
(15:34) Poszłyśmy więc po bilety do taktu i przy okazji pooglądałam ekrany na kostkę. Szybko poszłyśmy do domu, bym mogła się spakować na noc do znajomej i na autobus o 16:34. Musiałam jeszcze posprzątać i mogłyśmy iść. Dobiegłyśmy na przystanek o 16:34 i... zdążyłyśmy! Pojechałam do Ady. Znowu całą noc oglądałyśmy kreskówki. Było SupiDupi, oprócz tego, że w środku nocy wpadłam w jakąś furię i wylałam z siebie chyba 48876282 litrów łez. (Ktoś przeczytał te liczbę?)
Jaka jest szansa, że ona się do mnie jeszcze odezwie? Chyba nigdy tak przy nikim nie beczałam. (Adajeślitoczytasztopasiambardzorly) XDD
Dobra, koniec notki. Dziękuje za uwagę, cześć!